Some of you might remember the previous Mortal Kombat movies and series. Back in 1995, the first Mortal Kombat film came out and after that, it kind of went downhill as none of the follow-ups was able to match the original’s success. Nearly twenty years later, the saga gets a reboot with Mortal Kombat (2021). With its recent release, let’s
Jaki film posiada najlepszą ścieżkę dźwiękową w historii? Kill Bill? Gorączka Sobotniej Nocy? Trainspotting? Być może ktoś z Was wskaże jeden ze słynnych filmów, do których muzykę napisał John Williams – a jest ich cała masa: Szczęki, Gwiezdne Wojny, Indiana Jones… Dla innych na pierwszym miejscu znajdzie się Odyseja Kosmiczna, Absolwent albo Baby Driver. Wszyscy się mylicie. Od 28 lat żaden film nie był w stanie dorównać ścieżce dźwiękowej do Mortal Kombat. Jak się okazuje formuła na idealny motyw przewodni jest bardzo prosta. Głośna muzyka elektroniczna i ciągłe wykrzykiwanie tytułu filmu, przerywane podawaniem imion występujących w nim postaci. To koncepcja tak prosta, że nie wątpię, iż sprawdziłaby się w każdym filmie. Wyobraźcie sobie na przykład Pana Tadeusza, udźwiękowionego głośnym techno i narratorem wymieniającym po kolei: “Sędzia! Telimena! Hrabia! Ksiądz Robak! Gerwazy! Protazy! Zosia! PAN TADEUSZ!”. Ach, rozmarzyłem się. Zamiast jednak rozpływać się nad motywem przewodnim (nawiasem mówiąc skomponowanym na użytek promocji gry wideo, na której oparty jest film), powinienem odpowiedzieć na pytania dotyczące samego filmu. Czy Mortal Kombat to rzeczywiście kinematograficzne arcydzieło i najlepsza w historii adaptacja gry wideo? Jeśli, drogi czytelniku, jesteś chłopcem w wieku 7-14 lat, to odpowiedź może być tylko twierdząca. Być może filmowcy już nigdy nie osiągną takich wyżyn, nie zwlekaj, pędź obejrzeć ten film. Ja widziałem go w Twoim wieku i się nie zawiodłem. Natomiast jeśli z racji upływających lat lub płci, nie łapiesz się w wymienioną przeze mnie kategorię, to zasługujesz na odpowiedź nieco bardziej zniuansowaną. Ale najpierw parę słów wstępu. Kano… Mortal Kombat był fenomenem lat 90. Wszystko zaczęło się od czterech gości z małego studia Midway Games, którzy zachęceni sukcesem komercyjnym dominującego w salonach gier Street Fightera 2, postanowili stworzyć własną bijatykę. Prostszą, ale efektowniejszą graficznie, bo zawierającą zdigitalizowane ze zdjęć sprite’y. Mniej strategiczną i łatwiejszą do opanowania, ale jednocześnie bardziej dynamiczną niż SF2. No i przede wszystkim – bardzo krwawą. Pierwotne plany zakładały, że gra powstanie w kooperacji z Jean-Claudem Van Dammem, ale gdy pomysł nie wypalił, twórcy na szybko stworzyli własne postaci i własną fabułę – połączenie Wejścia Smoka z Brucem Lee, Krwawego Sportu z Van Dammem oraz wyrywków azjatyckich mitów i legend. Gra ujrzała światło dzienne w 1992, a do końca 1993 sprzedała 3 miliony egzemplarzy – w tamtych czasach był to sukces wprost niewiarygodny. Digitalizowana grafika, lejąca się strumieniami krew oraz możliwość spektakularnego wykończenia wroga po zwycięstwie (tzw. fatality) podziałały na graczy hipnotyzująco. Za sukcesem przyszły kontrowersje. Brutalność gry była bezpośrednią przyczyną wprowadzenia w Stanach Zjednoczonych systemu wyznaczania granic wiekowych – ESRB. Ale sukces przyciągnął też Hollywood. Mimo koszmarnej wtopy, jaką była ekranizacja Super Mario Bros., wytwórnia New Line Cinema uznała, że pora sięgnąć po kolejną grę wideo. Liu Kang… Historia opowiedziana w filmie nie odbiega zbyt mocno od tego, co widzieliśmy na ekranach monitorów. Owszem, świat gry został nieco poszerzony, a fabuła porusza nowe wątki, ale wszystkie one są zapożyczeniami z Wejścia Smoka, który był źródłem inspiracji dla gry. W filmie bardzo szybko dowiadujemy się, że Ziemia nie jest jedynym zamieszkałym światem. Istnieją też inne “królestwa”. Władca jednego z nich (zwanego Pozaświatem), imperator Shao Kahn, szykuje się do inwazji na naszą planetę. Aby jej dokonać, przedstawiciele Pozaświata dowodzeni przez czarnoksiężnika Shang Tsunga, muszą zwyciężyć w dziesięciu kolejnych, organizowanych co pokolenie, turniejach. Wygrali dziewięć ostatnich. Tylko trójka ziemskich śmiałków – wychowywany przez mnichów Liu Kang, żołnierz sił specjalnych Sonya Blade i aktor Johnny Cage, wspierani przez boga błyskawic Raidena, mogą zatrzymać inwazję. By tego dokonać muszą zwyciężyć w turnieju zwanym… MORTAL KOMBAT!!! Raiden… Nie żartowałem pisząc o zapożyczeniach z Wejścia Smoka. Obok trójki protagonistów, mamy tu rejs na tajemniczą wyspę, dziwnego starszego gościa trzęsącego całym interesem, zabójców na zlecenie, a nawet potężnego Bolo… który w Mortal Kombat nazywa się Goro i ma cztery ręce. Jednak nie ma co narzekać na czerpanie ze sprawdzonych schematów, bo dzięki temu film ma zdumiewająco poprawną – jak na film akcji – konstrukcję. Trzyma w napięciu, a jednocześnie nie męczy nas zbyt wieloma scenami walki, bo nasi bohaterowie mają na wyspie również inne rzeczy do roboty (Liu Kang szuka Kitany, Sonya szuka Kano, Johnny Cage łazi wszędzie za Sonyą, itd…). Johnny Cage… Pod względem aktorskim trzeba powiedzieć jasno – Cary-Hiroyuki Tagawa (Shang Tsung) absolutnie kradnie show. Jest dokładnie takim, jakim go sobie wyobrażałem grając lata temu w Mortal Kombat 2 (moim zdaniem najlepszą część serii – jestem skłonny bić się z każdym, kto sądzi inaczej) – dumny, nikczemny, lekko przerysowany. Fani Christophera Lamberta też nie będą zawiedzeni, bo jego Raiden, bóg błyskawic i opiekun Ziemi, to chyba najbardziej “lambertowska” z wszystkich dotychczasowych ról. Co do pozostałych aktorów – wiele do zagrania nie mieli, ale raczej stanęli na wysokości zadania. Gdy oglądałem film po raz pierwszy, kompletnie rozbrajał mnie humor związany z postacią Johnny’ego Cage’a… z perspektywy lat większość żartów trochę przyblakła, ale nadal sądzę, że scenariusz i gra aktorska naprawdę nie są problemem tego filmu. Scorpion… A co jest jego problemem? Na pewno CGI. Nie ma co ukrywać – efekty komputerowe wyglądają dokładnie tak, jak w każdym innym średniobudżetowym filmie z 1995 roku. Na domiar złego Mortal Kombat strasznie ich nadużywa. Wszędzie tam, gdzie efekty są praktyczne, film z grubsza nadaje się do oglądania. Ale efekty komputerowe… oj, mocno rażą. In minus zaskakuje też redukcja brutalności. To zrozumiałe, że w filmie hektolitry krwi nie będą się lały po co drugim ciosie, tym niemniej dało się odczuć, że twórcy bardzo mocno ograniczali ilość przemocy widoczną na ekranie. Żadnego wyrywania serc czy kręgosłupów… Trochę szkoda. Nie dla samych serc czy kręgosłupów, ale dla trącącego horrorem klimatu, jaki znamy z pierwszych odsłon gry wideo. Film stracił sporo z intensywności pierwowzoru, ale… zyskał klasyfikację PG-13, która poszerzyła potencjalną widownię. Nie pierwszy to i nie ostatni tego typu przypadek. Sub-Zero… W filmie o obijaniu twarzy najważniejsze jest jednak to, jak sprawnie i efektownie twarze są obijane. Wszystkie sceny akcji zrealizowano według klasycznej szkoły hollywoodzkiej. Fani filmów z Liamem Neesonem będą zdziwieni, że ujęcie kamery w scenie walki może trwać dłużej niż pół sekundy, a sam kamerzysta nie przeżywa za każdym razem epileptycznego ataku. W Mortal Kombat ujęcia są dłuższe, pozwalające nam jeśli nie nacieszyć się walką, to przynajmniej zorientować kto kogo aktualnie bije. To duży plus. Jednak sprawiedliwie trzeba też dodać, że daleko tu do maestrii scen walki z filmów azjatyckich. Praca kamery jest raczej sztampowa, a choreografia nie szokuje poziomem skomplikowania. To nie Raid, Ong Bak, Oldboy czy Policyjna opowieść. Na dodatek same sceny walki są raczej nierówne. Pojedynek Liu Kanga z Reptilem jest doskonały, zresztą wcielający się w rolę mnicha Robin Shou był technicznie najlepszy spośród “niezamaskowanych” wojowników. Ale już walka Sonii z Kano albo nawet ostateczna konfrontacja z Shang Tsungiem wypadły dużo gorzej. Sonya… I to właśnie pełen obraz Mortal Kombat. Kiedy byłem małym chłopcem (hej!), oglądałem to dzieło z wypiekami na twarzy. Dzisiaj aż tak bardzo nie bawi… ale nadal pozostaje całkiem niezłą adaptacją jednej z moich ulubionych gier wideo. O tym jak bardzo dało się ten sam pomysł skopać, można się przekonać sięgając po żenujący sequel – film Mortal Kombat: Unicestwienie. Chociaż lepiej nie sięgać. Lepiej dwa razy obejrzeć pierwszą część. Można do kotleta, bo nie jest to dzieło wymagające szczególnego wysiłku intelektualnego podczas seansu. A jeszcze lepiej włączyć komputer, odpalić Mortal Kombat 2 (najlepsza część gry), wybrać Scorpiona albo Mileenę (najlepsze postacie) i trzaskać kolejne fatalities. Polecam, zwłaszcza w święta. Mortal Kombat (1995) Ocena dla chłopców w wieku 7-14 - 10/10 Ocena dla reszty ludzkości - 6/10Mortal Kombat 1995 1080p HD. Lord Rayden (Christopher Lambert) handpicks three martial artists -- federal agent Sonya Blade (Bridgette Wilson), Shaolin monk Lui Kang (Robin Shou) and action movie sensation Johnny Cage (Linden Ashby) -- and mentors them. Repost is prohibited without the creator's permission.
Recent Videos Reviews Trailers Features Interviews First Look at Suicide Squad's Bizarre New Villain - IGN The Fix: Entertainment Mar 26, 2021 - Today's The Fix: Entertainment is all about the surprise villain in the new redband trailer for James Gunn's The Suic... 7:13 mins Sonic Movie Producer Says Fans Will Like Redesign - IGN Now Jul 12, 2019 - The Mortal Kombat movie reboot is getting Fatalities, and the Sonic movie producer has seen - and likes - the newly r... 2:57 mins Mortal Kombat Movie Reboot Finally, Actually Happening - IGN Now May 14, 2019 - After years stuck in development hell, WB has announced a Mortal Kombat movie is in pre-production. 2:15 mins Most Popular Videos on IGN The First 21 Minutes of Digimon Survive Gameplay 17 Big Xbox Games for 2023 – Unlocked 554 OTT Hero Simpsons Fan Redrawing Hit & Run’s Cutscenes by Hand - IGN Daily Fix Will Smith Finally Apologizes For Slapping Chris Rock At The Oscars - IGN The Fix: Entertainment Daredevil and She-Hulk Are "Equals in Intellect" | San Diego Comic-Con 2022 Game Scoop! 684: The KOTOR Remake Is Frozen in Carbonite Roller Drama - Official Reveal Trailer Xenoblade Chronicles 3 Review Roundtable: A True Top-Tier Nintendo Franchise? - NVC 622 Destiny 2: Where Is Xur Today? Location and Exotic Items for July 29-August 2 Alleged Mortal Kombat Movie Reboot Cast Leak Is Not the Full List - IGN News Jul 11, 2018 - The film's writer Greg Russo has confirmed the alleged leaked cast of characters is based off an old script. 0:43 mins New to Netflix for April 2018 Apr 01, 2018 - Netflix in April means the debut of Lost in Space, Adam Sandler and Chris Rock's new comedy, Mortal Kombat, Sin City,... 4:07 mins Danny Glover Almost Played Raiden in Mortal Kombat Movie - IGN Unfiltered Feb 24, 2017 - Ed Boon said he had some "pretty interesting discussions" when consulting on the original 1995 film adaptation. 1:11 mins Mortal Kombat Movie Trailer Feb 26, 2009 - 1:51 mins 5 Actors Who Were Almost in The Mortal Kombat Movie - Up At Noon Aug 25, 2015 - In honor of the Mortal Kombat movie's 20th anniversary, we're looking at five actors who almost tested their might on... 3:16 mins News: Mortal Kombat Reboot In Production Nov 07, 2012 - Warner Bros. has revealed some new details about the Mortal Kombat movie reboot, suggesting that the new adaptation i... 1:29 mins Do Video Games Make Good Movies? Jul 19, 2016 - Join the discussion as we debate if it is possible for good movies to be made from popular game franchises. 4:57 minsMortal Kombat cały film napisy plOpis FilmuSiły zła chcą podbić Ziemię. Aby to uczynić, muszą pokonać ziemskich wojowników w Mortal Kombat, turnieju na śmierć i życie. Oglądaj Mortal Kombat zalukaj lektor w wysokiej jakości full hd. W naszej stronie znajdziesz wiele najlepszych produkcji Paul AndersonPremiera: 1995Gatunek: Akcja, FantasyKraj: USAObsada: Christopher Lambert, Robin Shou, [...]O filmieAkcja, Fantasy Mortal Kombat napisy pl został wyprodukowany w 1995 roku w USA. Do Mortal Kombat lektor pl scenariusz napisał Kevin Droney. Mortal Kombat został wyreżyserowany przez Paul Anderson. You might like
Mortal Kombat is a 1995 American fantasy martial arts action film [2] directed by Paul W. S. Anderson, produced by Lawrence Kasanoff, written by Kevin Droney, and starring Robin Shou, Linden Ashby, Cary-Hiroyuki Tagawa, Bridgette Wilson, Talisa Soto and Christopher Lambert.Mortal Kombat 2: Unicestwienie (1997) cały film za darmo lektor PL Mortal Kombat 2: Unicestwienie (1997) cały film HD ready 720p polski lektor Po zwycięstwie nad złym czarownikiem mistrzowie zaatakowani zostają przez Hao-Kahna (Brian Thompson), imperatora Zaświatów. Johnny Cage (Chris Conrad) ginie. Raiden (James Remar), bóg światła i gromu, wyjaśnia Liu (Robin Shou) oraz jego towarzyszom, że Shao-Kahn zdecydował się odrzucić reguły Mortal Kombat i zaprowadzić "piekło na ziemi", pomagając siłom Innego Wymiaru przeniknąć do świata ludzi. filmy online Zagrano: 765 Dodano: 14 Kwiecień 2018 Gra dodana przez: mrozu Zaloguj się, aby dodać grę do ulubionych.
7457. Saul: The Journey to Damascus. -21. Streaming charts last updated: 9:08:48 am, 23/11/2023. Mortal Kombat is 7453 on the JustWatch Daily Streaming Charts today. The movie has moved down the charts by -19 places since yesterday. In Australia, it is currently more popular than Fangoria Chainsaw Awards 2023 but less popular than The Postman.
Choć nigdy nie grałem w żadną grę spod szyldu "Mortal Kombat" i nie potrafię uznawać się za fana tej marki, to jak większość ukochałem sobie film z 1995 roku. Christopher Lambert, ładny kicz i ten kultowy soundtrack do dzisiaj wywołują rumieńce na mej twarzy. Udało mi się zobaczyć jeszcze te nieszczęsne "Annihilation", ale o tej produkcji wolałbym akurat zapomnieć. Jednak, nawet mimo mojej miłości do pierwszego filmu, nigdy nie czekałbym na najnowsze "Mortal Kombat" z takim podekscytowaniem, gdyby nie ta cała posucha wśród nowych premier wywołana pandemią koronawirusa. Brak rywalizacji dla tej produkcji ze strony innych filmów jeszcze bardziej podbijał moje zainteresowanie tym tytułem. W końcu takie czasy, że dostajemy jeden blockbuster na miesiąc i nic dziwnego, że traktuje się to niczym jakieś święto. W każdym razie opłacało się czekać. Dostaliśmy kapitalne widowisko, zaspokajające moje wszelkie potrzeby. Ładna oprawa wizualna, klimatyczny soundtrack oraz fantastyczne sceny walki, na których widok gęba sama mi się otwierała ze zdumienia. Twórcy przygotowali naprawdę zachwycające potyczki, które w połączeniu z możliwościami kategorii wiekowej filmu działają fantastycznie. Krew się leje, flaki latają po ekranie, a banan nie znika z twarzy ani na chwilę. Tak powinno wyglądać MORTAL KOMBAT. Zdecydowanie potrzebowałem tej rozrywki, bo już dawno żadna nowa premiera nie dała mi takiej satysfakcji jak ten film. Jeśli choć trochę orientujecie się czym jest Mortal Kombat, to powinniście wiedzieć, że fabuła ma tu drugorzędną rolę. To ogląda się głównie dla wszelkich scen akcji i walk między postaciami o przeróżnych formach siły czy mocy. Najnowsze "Mortal Kombat" zaczyna się od prologu, dziejącego się w XVII-wiecznej Japonii, kiedy Bi-Han (późniejszy Sub-Zero) morduje z zimną krwią cały klan Hanzo Hasashiego (późniejszego Scorpiona) wraz z jego rodziną i nim samym. Konflikt między tymi postaciami, jak się później okaże, będzie miał kluczowy wpływ na całą historię. Dalej przenosimy się w czasie do teraźniejszości i po kolei poznajemy bohaterów, którzy decydują się na podróż do świątyni Raidena, by przygotować się do turnieju Mortal Kombat. Jako że tak jak już wyżej podkreśliłem, nie należę do fandomu Mortal Kombat, wszelki fanserwis czy luźne nawiązania najpewniej przeszły obok mnie bokiem i nie jestem w stanie wam opowiedzieć o tym aspekcie produkcji. Jednak mocno mnie to nie zabolało. Film dał mi wystarczająco dużo dobra, że nie potrzebowałem rozumieć wszelkich fanowskich smaczków. Kampowość łączy się tu niemal idealnie z ideą kina kopanego i elementami fantasy. Wszystkie pojedynki między bohaterami mają pewną aurę kultowości oraz epickości. A to wrażenie potęguje naprawdę ładny design strojów oraz ciekawa scenografia wspomagana udanymi efektami CGI. Wprawdzie czasem można tu wyczuć elementy kiczu, jednak zarówno w wersji z 1995 roku, jak i tutaj działa to w mojej opinii na plus. Przed samym seansem miałem jeszcze ociupinkę niepewności co do jakości tego tytułu, ale już pierwsze minuty filmu przekonały mnie, że to będzie moje KINO. I oczywiście to nie jest film bez wad. Zdarzają mu się problemy z tempem, niektóre postacie mogą wydać się trochę papierowe, a dialogi potrafią czasem uwierać zbyt mocnym podkreślaniem "bycia cool". Mnie to jednak nie przeszkodziło, by bawić się podczas seansu niczym dziecko otwierające gwiazdkowe prezenty. Tym bardziej cieszę się na możliwość kontynuacji, gdyż twórcy niedawno poinformowali, że gdyby film okazał się sukcesem, możemy doczekać się nawet czterech kolejnych użytkowników uznało tę recenzję za pomocną (9 głosów).Najzabawniejsze jest to, że widać i to bardzo wyraźnie, że TFUrcy mieli nadzieję na nakręcenie całej serii, ba, może nawet stworzenie nowego uniwersum niczym Marvel. ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 61%